Welcome to Astoria
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Ławka

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Ruby Curtis

Ruby Curtis


Liczba postów : 5
Data dołączenia : 03/06/2012
Skąd : astoria
Orientacja : nie wie nic

Ławka Empty
PisanieTemat: Ławka   Ławka EmptyPon Cze 04, 2012 5:28 pm

Deszcz. Ludzie uważali go za niepotrzebny wymysł natury, która chciała zrobić wszystkim na złość. Ale nie wszyscy. Byli tacy, którzy nie chowali się pod markizami, ani nie przykrywali swoich głów gazetami. Należała do nich Ruby. Spływające po jej bladej twarzy kropelki wody nie przeszkadzały jej, ale też nie sprawiały jej przyjemności. Nie miała nic przeciwko nim, jednak nie cieszyła się z powodu rozmazanej kreski gasnącego papierosa. Nie uciekała też do domu. Szła przez park, czując jak rozmoknięta ziemia porusza się pod podeszwami ciężkich butów. Ujrzała ławkę. Pustą. Zdziwiłaby się, gdyby ktoś na niej siedział. Nawet te wszystkie 'zakochane parki' uciekły przed urwaniem chmurki. Całe szczęście. To rzadka przyjemność przyglądać się ludziom, którzy się oszukują i wierzą w coś takiego jak miłość. Przetarła dłonią deskę, a potem na niej usiadła, podciągając nogi. Ze słuchawek, które podłączone były do rozsypującego się już ipoda wydobywała się głośna muzyka. Jedynie jedna z nich wetknięta była w ucho Ruby, a druga zwisała na jej szyi, plącząc się z blond włosami. Gdyby bardziej zależało jej na wyglądzie, przejmowałaby się teraz kosmykami, które przez wilgoć zaczną się wywijać. Ale tak nie było. Rozmoczony papieros zgasł. Wyjęła z kieszeni ciemnych spodni wygniecioną paczkę a potem spróbowała jednego z nich odpalić. Obłoczek dymu wydobył się z jej ust, a potem i ten papieros zgasł, rozmoczony przez kropelki wody.
Nie patrzyła na zegarek. Nie miała się przecież gdzie spóźnić. Odchyliła do tyłu głowę, przymknęła powieki i starała się znaleźć gdzieś indziej, a deszcz odbijający się drewnianą ławkę rozbrzmiewał jej w głowie. Gdyby potrafiła cokolwiek docenić, zwróciłaby uwagę na tę chwilę spokoju. Ale ona nie widziała nic. Miała oczy przysłonięte mgiełką beznadziejności.
Powrót do góry Go down
Randy Lauridsen

Randy Lauridsen


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012

Ławka Empty
PisanieTemat: Re: Ławka   Ławka EmptyPon Cze 04, 2012 7:06 pm

Każdy deszcz przywoływał w Randy pewne wspomnienie z jej przeszłości. Zazwyczaj jednak nie chciała zbytnio zagłębiać się w te napływające obrazy, odpychała je i próbowała robić wszystko byle tylko nie myśleć. Niestety sposób jej życia sprawiał, że nie miała żadnych zaległości, czy to w szkole, czy gdzie indziej, którymi mogłaby się zająć i przez chwilę nie myśleć co się dzieje na zewnątrz. Niestety co nie zrobiła wciąż musiała spoglądać w stronę okna, aż w końcu postanowiła się wziąć za siebie. Nie mogła wiecznie bać się deszczu. Miranda zawsze należała do twardych dziewczyn, które nie dają sobą pomiatać, nie dają się zagiąć i stawiają czoła przeciwieństwu. Dlatego teraz ruszyła do szafy, wyciągnęła kurtkę przeciwdeszczową i smycz. Spojrzała na swojego psa i rzucając coś o jego lenistwie zaczepiła mu obrożę. Wyszła na zewnątrz.
Kiedy pada deszcz, a zwłaszcza po jego odejściu, ma się uczucie, że oddycha się całkiem innym powietrzem. Randy też miała takie uczucie, ale czuła je w o wiele większym stopniu. Wszystko było inne kiedy deszcz padał, ona była inna, jej myśli nagle traciły zwykłe pozytywne cechy i zaczęły zbaczać ku tym ponurym, zupełnie nie pasującym Randy. Pies ciągnął się leniwie obok jej nogi spoglądając co raz z wyrzutem na dziewczynę, ale ta nie zauważała go. Podobnie jak nie zauważała reszty otoczenia. Nawet do tego stopnia, że kiedy przechodziła przez ulicę prawie potrącił ją samochód. To stało się tak nagle i zupełnie niespodziewanie. W jednej chwili szła zamyślona, a w drugiej już próbowała odskoczyć i znalazła się w kałuży. Usłyszała jakieś przekleństwo dobiegające z samochodu. Zatrzymał się on na chwilę, lecz kiedy Randy zaczęła wstawiać odjechał. Obojętność ludzi nie zna granic.
Miranda rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu Ringa, tak nazywał się jej stary leniwy kundel. Podobny trochę do beagla, ale nie do końca. Był bardziej owłosiony. Niestety nigdzie nie mogła go dostrzec natomiast coś całkiem innego rzuciło jej się w oczy. Samotna blondynka siedząca w deszczu wydała jej się zupełnie nierealna. Przez chwilę nie wiedziała co zrobić i tylko się gapiła, do momentu gdy tamta zauważyła jej obecność.
Powrót do góry Go down
 
Ławka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Welcome to Astoria  :: Miejsca :: Park-
Skocz do: