Welcome to Astoria
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Bar "Hawana"

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Sebastien Dante

Sebastien Dante


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012
Skąd : Zaharra de la sierra
Orientacja : Homo

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyNie Cze 03, 2012 12:20 pm

Sebastien czasami lubił sobie pójść do baru aby się napić czegoś mocniejszego lub mniej mocniejszego. No... napić się w ogóle czegoś. Nie można powiedzieć jakoby stronił od alkoholu, owszem pił go ale okazjonalnie i z głowa, nigdy do upadłego. Chociaż często marzył o stosunku po pijaku, nie wiedząc czemu taka myśl go podniecała. Cóż... nie ważne. Dziś ubrał się w czarną koszulę, podwinął jedynie rękawy, spodnie rurki, czyli tak jak zwykle. Pomimo, iż miał te trzydzieści pięć lat to jednak nie można powiedzieć jakoby na tyle wyglądał, a jak nawet to z całą pewnością dbał o siebie i to bardzo. Większość facetów w jego wieku miała już pełno zmarszczek, piwny brzuszek i pełny zarost, który nie wyglądał wcale męsko. Sebastien miał zarost ale taki seksowny. Wyglądał on męsko i przystojnie. Nie mógłby znieść, że może wyglądać inaczej dlatego chciał zatrzymać czas starzenia się i w zasadzie udało mu się po tym jak pierwszy krąg, tak zwana Rada Starszych, został połączony. Wtedy to zyskał moc kontroli czasu i cofnął czas samych komórek swojego ciała tak, żeby wyglądać młodziej. Skoro był wyjątkowy to musiał także wyjątkowo wyglądać, musiał dobrze się prezentować. Często zresztą to wygląd sprawiał, iż przekonywał młodych uzdolnionych do siebie. Był specjalistą od nastoletnich dziewczyn i homoseksualnych chłopaków. Pomimo, że był gejem to jednak zmuszał się do seksu z dziewczyną aby była ona wpatrzona w niego jak w obrazek. Po ostatnim razie zaprzestał tych praktyk. Pozostał za to przy młodych chłopakach. No bo w końcu jaki homoseksualista mógłby mu się oprzeć? Czarujący, przystojny, kochany... Rada Starszych miała różne sposoby na przekonanie do siebie takich ludzi jak oni.
Wszedł on do swojego ulubionego baru i usiadł przy ladzie gdzie obsługiwał jego ulubiony młody barman. Tak, jego też musiał przekonać do siebie a teraz miał często darmowe drinki. Był dla kogoś wyjątkowy, znów... wielu się w nim zauroczyło i niestety z wieloma ma romans do teraz. Dzięki też zdolnościom było możliwe zaszczepienie w kimś jakiegoś pragnienia, które już samo się rozrastało pobudzając inne pragnienia. Strategia Sebastiena zawsze była niezawodna. Kiwnął do barmana, który podszedł uśmiechając się.
- Hej kochanie. - Przywitał się Sebastien posyłając przystojnemu chłopakowi swój uroczy uśmiech. - Podasz mi może soku pomarańczowego? - Dodał a barman uniósł brwi.
- Może jednak chcesz coś mocniejszego? - Spytał.
- Nie, wolę ten sok misiek - odparł Sebastien, posłał kolejny uśmiech i dotknął dłoni barmana delikatnie. Już po chwili miał swoje zamówienie. Szkoda tylko, że chłopak musiał zająć się pozostałymi klientami. W zasadzie to był całkiem miły.
Powrót do góry Go down
Charlotte Sacheverell

Charlotte Sacheverell


Liczba postów : 35
Data dołączenia : 24/05/2012
Age : 31
Skąd : Astoria
Orientacja : heteroseksualna

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyNie Cze 03, 2012 10:16 pm

Piątek, wczesny wieczór. Gdzież indziej szukać Charlotte jeśli właśnie nie w Hawanie? W końcu trzeba się jakoś "nastroić" na noc, która bez wątpienia nie miała należeć do najspokojniejszych. Z radosnym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy i włosami uczesanymi przez wiatr niczym burza, pewnym krokiem weszła do Hawany. Zatrzymując się na pięcie dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu i uśmiechnęła pod nosem. Jak zwykle o tej porze bar tętnił życiem. Na próżno byłoby szukać jakiegokolwiek wolnego miejsca przy stolikach, więc nie zwlekając dłużej Lotta ruszyła w kierunku długiej lady barowej. Przysiadła na jednym z wysokich stołków i i szybko ogarnęła wzorkiem do kogo tak właściwie się dosiadła. Wysoki szatyn, na oko dwadzieścia pięć lat, w sumie... całkiem przystojny. Nie jest źle. Zwróciła swój wzór ku barmanowi gdy ten już czekał na zamówienie.
- Wódka z cytryną. - Rzuciła swobodnie i nieznacznie przygryzła dolną wargę. Chłopak spojrzał na nią z powątpiewającym uśmieszkiem i delikatnie uniósł brew.
- Dowodzik jest? - Zapytał jakby czerpiąc satysfakcję z faktu, że właśnie dorwał nieletnią. Kurwa przemknęło przez jej myśl. Westchnęła lekko i składając usta w podkówkę jedynie wzruszyła ramionami.
- Niech będzie sprite. - Mruknęła jak gdyby nigdy nic. Barman posłał jej litościwy uśmiech po czym nic nie mówiąc postawił przed nią szklankę z przeźroczystym napojem. Panna Sacheverell prychnęła pod nosem i wywróciła oczyma. Czy on naprawdę sądził, że tak łatwo sobie odpuściła? Gdy chłopak ruszył obsługiwać innych Charlotte nie zwracając na siebie większej uwagi przez sekundę zmrużyła oczy skupiając się na swojej szklance. Raz, dwa, trzy... gotowe. Przez jej twarz przemknął triumfalny uśmiech. Uniosła delikatnie szklankę i upiła łyk aby sprawdzić, czy oby na pewno wszystko wyszło. Gorzki smak wódki mówił sam za siebie - kolejna sztuczka opanowana do perfekcji. I, co najlepsze, akurat w tym wypadku używanie mocy nie przykuwa uwagi innych. 1:0 dla Lottie. Odstawiając na moment swój uroczy trunek ponownie zerknęła na siedzącego obok niej mężczyznę.
- Picie... - zerknęła na jego szklankę. - ... soczku w samotności? - Uniosła delikatnie brew i obdarzyła go wymownym półuśmieszkiem. - To nie jest chyba najwspanialszy sposób na spędzenie piątkowego wieczoru.
Powrót do góry Go down
https://astoria.forumpolish.com
Sebastien Dante

Sebastien Dante


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012
Skąd : Zaharra de la sierra
Orientacja : Homo

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyPon Cze 04, 2012 1:28 pm

W zasadzie Sebastien nie spodziewał się jakoby ta noc była chociaż w połowie jakaś interesująca. Noc jak noc... i tyle. Chociaż dzięki zdolnościom, które posiadał nawet po jeden nieprzespanej nocy nie był jakoś bardzo zmęczony. Jednak połączenie kręgu, czyli (nie)sławnej Rady Starszych, do której on należał, się opłacało chociażby przez wzgląd, iż dostał dość ciekawą moc... to co, że jego indywidualne moce osłabły? Gdy wszyscy Starsi używali mocy, byli wręcz niepowstrzymani. Sebastien zawsze czuł, że jest wyjątkowy, nie dość, że kiedy dostał specjalne zdolności poczuł się taki, to jeszcze teraz kiedy jest wśród tych najpotężniejszych czuł się najbardziej wielki. Chociaż nawet wśród swoich miał pewną przewagę, w końcu dzięki ćwiczeniom o wiele szybciej nauczył się kontrolować zdolności i je odkrywać. Każdy dzień bowiem go zaskakiwał. Nikt nie wiedział, nikomu nie mówił o tym, że ma w domu notatki, które tak wiele mówią o mocach i zdolnościach. Dzięki pewnym badaniom, niekoniecznie humanitarnym, Sebastien zdobył wiedzę o jakiej inni mogą tylko marzyć. Wiedzę, która może być końcem starego świata i początkiem nowego świata. A nowym światem... ba! Nową erą będzie rządzić Rada Starszych. Władza i wiedza, od zawsze pożądane są już prawie w rekach Bastiana. Zmarszczył brwi widząc jak dziewczyna, która obok niego usiadła i nieudolnie próbowała zamówić alkohol, używa mocy aby ostatecznie go zdobyć. Nie mówił jednak jak na razie nic. Postanowił to puścić mimo oczu, chociaż powinien, był w końcu starszy i odpowiedzialny. Jednakże też rozumiał, że trzeba się czasem wyszaleć. Nie winił za to dziewczyny. Kiedy tylko odezwała się do niego, kącik jego ust mimowolnie się uniósł. Spojrzał na dziewczynę.
- Cóż... lubię ten bar. Więc raczej nie jest tak źle, a alkoholu też nie za bardzo lubię. Za to dzięki temu soku... sokowi? Nie wiem jak to się odmienia, mam zdrową cerę. Opinia lekarze, nie moja. - Odpowiedział posyłając jej swój uśmiech numer 4, czyli odpowiedzialny za ironię pomieszaną z rozbawieniem.
- Tak swoją drogą użycie pewnych zdolności to jedno ale kradzież to drugie. Może więc podeślij mu mały napiwek? - Tutaj już wyszeptał i mrugnął do dziewczyny porozumiewawczo. Co on kombinował? Cóż... coś na pewno ale nawet on sam nie wiedział co może w ogóle kombinować. Taaak... jego umysł był na tyle wyjątkowy, iż on sam nawet go nie ogarniał...
Powrót do góry Go down
Charlotte Sacheverell

Charlotte Sacheverell


Liczba postów : 35
Data dołączenia : 24/05/2012
Age : 31
Skąd : Astoria
Orientacja : heteroseksualna

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyPon Cze 04, 2012 3:15 pm

Upiła spory łyk wódki i zakręciła się nieznacznie na stołku nie mając co ze sobą zrobić. Alkohol mógłby już zacząć delikatnie szumieć w jej głowie, bo trapiące ją znudzenie było nie do zniesienia. Po chwili słysząc odpowiedź szatyna Lotta uniosła brew. Cóż, może nie takiej się spodziewała ale niech mu będzie. Parsknęła jedynie pod nosem i posyłając chłopakowi rozbawiony uśmieszek wywróciła oczyma. Może ta urocza znajomość mogłaby pójść w dobrym kierunku i w jakimś tam sposób umilić pannie Sacheverell dzisiejszy wieczór, jednak kolejne słowa mężczyzny sprawiły, że sytuacja stała się z lekka napięta. Skoro był w stanie zauważyć jej drobne czary mary, na które nikt normalny nie powinien zwrócić uwagi sam mógł mieć do czynienia z magią. I choć sama Charlotte nie dała po sobie nic poznać w jej głowie włączył się czerwony alarm. Uśmiechnęła się pod nosem i spuściła wzrok delikatnie kręcąc głową.
- Jak widać mój urok osobisty na nic się nie zdał, więc te całe "zdolności" są wątpliwie - Rzuciła w odpowiedzi perfekcyjnie wymijając temat. No oczywiście, najchętniej palnęłaby, że jej mała sztuczka nie jest kradzieżą, bo przecież sama sobie tę wódkę "wyczarowała", jednak jakiekolwiek przyznanie się do mocy byłoby błędem. Wniosek? Lepiej rżnąć głupa. Uśmiechnęła się do rozmówcy i wykorzystując fakt, że nadal dzierży w dłoniach szklankę z alkoholem szybko wypiła ostatni łyk. I koniec, nie ma dowodów. A balonika chyba jej nie podstawi. Charlotte westchnęła i wyciągnęła rękę ku szatynowi.
- Amanda. - Mruknęła krótko "przedstawiając się". Poniekąd nawet nie skłamała, bo podała jedynie swoje drugie imię. A to, że nie zwykła go używać to inna sprawa. W tym wypadku ukrycie prawdziwej tożsamości mogło jej zapewnić pewnego rodzaju bezpieczeństwo, bo kimkolwiek ten facet był - miał jakieś tam pojęcie o mocach. Innymi słowy; albo sam był jednym z wyjątkowych, albo zaliczał się do tych 'fanatyków', którzy z uzdolnionych zwykli robić króliczki doświadczalne. Lotta odstawiła pustą szklankę na ladę po czym zakładając nogę na nogę wbiła wzrok w chłopaka oczekując na jego reakcję. Co prawda najchętniej szybciutko ulotniłaby się z baru aby tylko nie kontynuować tej rozmowy, ale ucieczka byłaby jednoznaczna z przyznaniem się do mocy. Tak więc jedyne co jej pozostało to grać w najlepsze i wodzić chłopaczynę za nos.


Ostatnio zmieniony przez Charlotte Sacheverell dnia Pon Cze 04, 2012 9:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://astoria.forumpolish.com
Sebastien Dante

Sebastien Dante


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012
Skąd : Zaharra de la sierra
Orientacja : Homo

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyPon Cze 04, 2012 3:32 pm

Ah ci młodzi... Sebastien przecież nie był głupi i zazwyczaj nie grał w żadne gry z innymi a zwyczajnie mówił wprost. Po prostu nie lubił owijania w bawełnę chyba, że chodzi o grę wstępną do stosunku, a to i tak tylko w przypadku młodych gejów. Jeśli miał odpowiednio "przekonać" do siebie a co za tym idzie także do Rady Starszych daną nastolatkę po prostu dawał jej to czego chciała, a zazwyczaj chciała jego ciała co niespecjalnie dziwiło Bastiena. Nie, on nie był pedofilem. Robił to z osobnikami od siedemnastego roku życia aby nie być oskarżonym o pedofilie, zresztą... nie podobali mu się młodsi. Trzeba jednak pamiętać, że był piekielnie inteligentnym człowiekiem, który w życiu swoje przeszedł. Inni mówili, że jest dziwny, on uważał, że jest wyjątkowy. Dlaczego zechciał dołączyć do Rady Starszych? Cóż... nikt inny, szczególnie takie młodziaki nie mogły mieć żadnej mocy. O nie... trzeba było działać a żeby ostatecznie przejąć władze nad światem oraz całą magią, która pojawiła się na świecie, musieli zebrać wielu nastolatków, połączyć ich w kręgi a później zmusić ich do oddania swojej mocy. on i reszta Starszych znali czary, które to umożliwiają.
- Proszę Cię... nie jestem głupcem. - Powiedział patrząc na nią ze współczuciem i politowaniem. Postawił szklankę z sokiem na blacie. Sok był jednak zbyt ciepły. Sebastien użył mocy aby ochłodzić trunek, schłodził go jednak za bardzo. Kolejny raz użył mocy delikatnie ocieplając napój. Spróbował i teraz temperatura cieczy była idealna. Wyjął portfel, następnie wyciągnął z niego kilka banknotów i posłał je do specjalnej skarbonki na napiwki.
- Barman to mój znajomy więc niech ma coś ze swojej pracy - oznajmił tylko. W zasadzie z barmanem byli więcej niż znajomymi ale to już mniejsza o to. Kiedy dziewczyna się przedstawiła i wyciągnęła w jego stronę dłoń, ten ta dłoń uścisnął delikatnie a nawet pocałował jak to zwykł robić gentelmen.
- Sebastian, miło mi poznać. - Odparł i posłał jej nieco zalotne spojrzenie. Musiał ją do siebie przekonać, jeszcze dziś musiała mu jeść z reki. Była jego kolejną ofiarą, naiwną nastolatką w sidłach demona, który tylko czyhał na jej moc.
Powrót do góry Go down
Charlotte Sacheverell

Charlotte Sacheverell


Liczba postów : 35
Data dołączenia : 24/05/2012
Age : 31
Skąd : Astoria
Orientacja : heteroseksualna

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyWto Cze 05, 2012 4:32 pm

Słysząc politowanie w jego głosie zacisnęła lekko usta dla pozorów układając je w ironiczny uśmieszek. Kaboom, kaboom - co jak co, ale naprawdę nienawidziła gdy ktoś zachowywał się wobec niej protekcjonalnie, a tak właśnie odebrała zagrywkę Sebastiana. I choć forma jego przywitania nawet jej zaimponowała, to już zdążyła się zdystansować. Zresztą i tak starała się zważać na każde swoje słowo, po tym jak rzucił wobec niej pewne podejrzenia.
- Przykro mi, ale chyba rozczaruję twojego znajomego - Odpowiedziała uprzejmie choć jej przyjacielska postawa zdążyła się już ulotnić. Usiadła prosto i postukując paznokciami o blat barowy przez sekundę zlustrowała rozmówcę wzrokiem. Wyglądał bardzo młodo, więc prawdopodobne, iż był po prostu jednym z utalentowanych. Jednak Lotta zwróciła uwagę na fakt, że był aż nazbyt pewny siebie jak na nastolatka który dopiero oswaja się ze swoimi mocami. Zresztą który ze zlęknionych wyjątkowych bez problemu napomyka o mocach rozmawiając z pierwszym lepszym nieznajomym? Tylko idioci, albo Ci którzy uparcie chcą wybić się na swoim talencie. Jak powszechnie wiadomo - i jedni i drudzy prędzej czy później kończą marnie, a panna Sacheverell wolałaby aby nikt nie pociągnął jej za sobą na dno. Westchnęła lekko i zeskakując zgrabnie z wysokiego stołka posłała Sebastianowi zdawkowy uśmiech.
- Cóż, miło było poznać... - Rzuciła, chociaż poniekąd mijało się to z prawdą. - ... ale obawiam się, że na mnie już czas. - Dokończyła i nie ociągając się dłużej zgarnęła z blatu swoją torebkę.- Do zobaczenia - Mruknęła cicho pod nosem, choć tak naprawdę miała nadzieję, że nie będzie miała okazji aby ponownie na niego wpaść. Nie czekając na odpowiedź szatyna szybciutko wygramoliła się spomiędzy stołków i pewnym krokiem, nie oglądając się za siebie, wyszła z baru.

/ zt
sorry, że tak krótko, ale zważając na charakter Lotty i to jak zwykła się zachowywać inna reakcja z jej strony nie wchodziła w grę Very Happy
Powrót do góry Go down
https://astoria.forumpolish.com
Sebastien Dante

Sebastien Dante


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012
Skąd : Zaharra de la sierra
Orientacja : Homo

Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" EmptyWto Cze 05, 2012 4:48 pm

Czuł to... to było aż nadto widać aby tego nie zauważyć. Charlotte kierował teraz tylko strach, który akurat Sebastien potrafiłby wykorzystać w pełni. Lubił się zabawiać sowimi ofiarami w ten czy inny sposób. I chociaż czuł, że w tym przypadku będzie ciężko odebrać jej moc to jednak dziewczyna nie wiedziała, że jeszcze trochę, a zostanie już ostatecznie złapana przez demona. W zasadzie już znajdowała się w strefie jego wpływów a kiedy ktoś jest w strefie wpływów Sebastiena to już nie ma szans uciec przed jego planami. Oczywiście te plany nie były tylko jego, wszyscy Starsi mieli podobne plany aczkolwiek ich realizacja przez każdego członka była inna. Dziewczyna nie wiedziała, że przy Sebastienie, usługując starszym zostałaby wyniesiona nawet bez mocy7 jeszcze wyżej. Cóż... jeśli nie będzie chciała współpracować to chyba trzeba będzie ją usunąć. Nie ważne... jedno życie w te czy wewte nie robiło na mężczyźnie żadnej różnicy. Usunęli już kilku krnąbrnych nastolatków. W zasadzie to często się tym zajmował Sebastien, który nigdy nie miał poczucia winy, za to, że pozbawił kogoś życia. Cóż... każdy musiał się liczyć z tym, że świat pod władaniem Rady Starszych będzie Utopią, w której niestety nie było miejsca dla osób, które sprzeciwiają się prawdziwie dobrym i sprawiedliwym rządom.
- Mnie również było miło poznać - odparł posyłając jej kolejny uśmiech a następnie pożegnał się z nią. Kiedy tylko oddaliła się, odchylił nieco głowę i szepnął.
- Już jest moja. - Następnie przywołał gestem barmana a kiedy ten się zbliżył pociągnął go za kołnierz delikatnie. Cóż... tej nocy nic ciekawe się nie zapowiadało aczkolwiek można było to zmienić.
- Masz ochotę wyrwać się stąd? - Barman natychmiast przytaknął. Sebastien miał swoje wpływy więc zwolnił barmana w trybie natychmiastowym u jego szefa po czym oboje udali się do domu Sebastiena. Raczej nie trzeba opisywać co tam dokładniej robili...

/zt/
spoooko, rozumiem Very Happy
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Bar "Hawana" Empty
PisanieTemat: Re: Bar "Hawana"   Bar "Hawana" Empty

Powrót do góry Go down
 
Bar "Hawana"
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Welcome to Astoria  :: Miejsca :: Centrum-
Skocz do: